Do agencji reklamowej wpada mężczyzna z wielkimi planszami, rzuca na stół dziesiątki projektów.
Pan z agencji pyta szyderczym głosem:
- I co? Pewnie ma być na jutro?
Mężczyzna na to:
- Jakbym chciał na jutro, to przyszedłbym jutro.
Ps. W niektórych sytuacjach nie jest łatwo się nie zdenerwować.