Dowcip od księdza (2671)

Dowcip od księdza – godz. 18:00

Rozweselające dowcipy i historie wybierane przez księdza Rafała Jarosiewicza, często z jego „sucharowym” komentarzem.

np. W Morskim Oku, w przerębli, kąpie się baca. - "Baco, nie zimno wam?!" - pytają się turyści. - "Ni." - "Ciepło?" - "Ni." - "A jak wam jest?" - "Jędrzej." Ps. Dogadanie się jest często takie skomplikowane...

Leci mężczyzna tanimi liniami lotniczymi. Podchodzi stewardessa i pyta:
- Życzy pan sobie obiad?
- A jaki jest wybór?
- Tak lub nie.
Ps. Trudno spodziewać się napędu elektrycznego w starym fiacie.
Wsiada dwóch podpitych studentów do autobusu i pytają:
- Panie kierowco, jedzie pan do Poronina?
Tak do Poronina, odpowiada kierowca.
Ale na pewno do Poronina? - pytają studenci.
Tak na pewno.
Studenci upewniają się jeszcze raz:
- Czy na pewno jedzie pan do Poronina?
Zdenerwowany kierowca odpowiada:
- Nie, do Nowego Yorku!
A studenci na to:
- Ale przez Poronin?
Ps. Już nie jeden raz alkohol sprawił, że wielu nie dojechało do „Poronina”.
Egzamin na babcię klozetową. Wchodzi jedna kobieta i dostaje pytania:
1. Do czego służy papier toaletowy?
2. Jaką figurą oznacza się toaletę męską?
3. W których toaletach są zamontowane pisuary?
Wychodzi z pokoju egzaminacyjnego. Doskoczyły do niej inne kandydatki i wypytują:
- No i jak ci poszło?
- Z materiałoznawstwa i geometrii poszło mi znakomicie, ale z projektowania wnętrz chyba oblałam.
Ps. W branży trzeba znać się na fachu.
Rodząca kobieta została za późno zabrana do szpitala i poród odebrano w warunkach niemalże polowych - na szpitalnym parkingu. Poród się udał, jednak kobieta, pochlipując, powiedziała stojącej najbliżej pielęgniarce, że nigdy w życiu nie było jeszcze jej tak wstyd. Pielęgniarka, próbując ją pocieszyć, mówi:
- Niech się pani nie martwi, dwa lata temu mieliśmy tu kobietę, która musiała urodzić w szpitalnej windzie.
Na to pacjentka zanosi się jeszcze większym płaczem i mówi:
- To też byłam ja!!!
Ps. W niektórych sytuacjach trudno choć przez chwilę nie pomyśleć, że posiada się pecha.
Przychodzi dwóch kolegów do restauracji, wyjmują kanapki i zaczynają je jeść.
Podchodzi kelner i mówi:
- Tu nie można jeść własnych kanapek.
Więc koledzy zamienili się kanapkami i pytają kelnera:
- Teraz lepiej?
Ps. W niektórych sytuacjach inteligentne zagranie pozwala na dokończenie posiłku.
Rozmawia dwóch znajomych:
- Ostatni raz się ciebie pytam - zwrócisz mi te 100 zł, czy nie?
- Bogu dzięki! Wreszcie się te wieczne pytania skończą!
Ps. Precyzyjne pytania mogą często zaskoczyć nas bardzo precyzyjnymi odpowiedziami.
Wchodzi sekretarka do gabinetu dyrektora z telefonem komórkowym w dłoni:
- Panie dyrektorze SMS przyszedł.
- Niech wejdzie – odpowiada dyrektor.
Ps. Ten kawał był dobry 20 lat temu.
W trakcie seansu filmowego w kinie pijak usiadł bez biletu obok łysego mężczyzny i powiedział na całą salę pijanym głosem:
- Łysy, napij się ze mną!
- Nie - pada odpowiedź.
- Łysy, nie bądź taki, napij się ze mną!
- NIE!
- Łysy napij się ze mną!!!
Na to rozwścieczona publiczność:
- ŁYSY, NAPIJ SIĘ Z NIM!!!
Ps. Wyprowadzenie innych z równowagi często spowodowane jest banalnymi zachowaniami.
Pewien bardzo pobożny pan uczęszczał co niedzielę do kościoła. Za każdym razem, wychodząc z kościoła, dawał koczującemu nieopodal żebrakowi 10 zł. Sytuacja powtarzała się od dłuższego czasu. W pierwszą niedzielę października pan wychodzi z kościoła, podchodzi do żebraka i daje mu 5 złotych.
- A dlaczego tylko 5? Zawsze było 10 - pyta żebrak.
- No wie pan, posłałem syna na studia - odpowiada.
- A dlaczego na mój koszt?
Ps. Niektóre oczekiwania mogą zaskakiwać.
W zatłoczonej knajpie gość pyta kelnera:
- Czy mógłbym dostać słomkę do soku?
Kelner rozgląda się po sali i mówi:
- Zechce pan chwilkę poczekać. Niestety, w tej chwili wszystkie są zajęte.
Ps. To ciekawe, że czasem po jednym zdaniu rezygnujemy z zamówienia.

Top