Kurs biblijny: Cała Biblia przez sms (2798)

Cała Biblia przez SMS – godz. 15:00

Także o godzinie 15:00 rozsyłamy (po fragmencie) kolejne rozdziały Pisma Świętego, tak aby (w ciągu kilku lat) przeczytać przez SMSy cały Stary i Nowy Testament.

np. Księga Rodzaju 1, 23 - 26 "I tak upłynął wieczór i poranek - dzień piąty. 24 Potem Bóg rzekł: «Niechaj ziemia wyda istoty żywe różnego rodzaju: bydło, zwierzęta pełzające i dzikie zwierzęta według ich rodzajów!» I stało się tak. 25 Bóg uczynił różne rodzaje dzikich zwierząt, bydła i wszelkich zwierząt pełzających po ziemi. I widział Bóg, że były dobre. 26 A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!»".

1 Psalm. Asafowy.
Boże, poganie przyszli do Twego dziedzictwa,
zbezcześcili Twój święty przybytek,
Jeruzalem obrócili w ruiny.
2 Ciała sług Twoich wydali
na pastwę ptakom powietrznym,
zwierzętom ziemskim ciała Twoich świętych.
3 Ich krew rozlali, jak wodę,
wokół Jeruzalem
i nie było komu ich pogrzebać.
4 Staliśmy się przedmiotem wzgardy dla naszych sąsiadów,
igraszką i pośmiewiskiem dla otaczających.
5 Dokądże, Panie? Czy wiecznie będziesz się gniewał?
Czy Twoja zapalczywość będzie gorzeć jak ogień?
6 Wylej gniew Twój na ludy,
które Cię nie uznają,
na królestwa,
co nie wzywają Twojego imienia.
7 Albowiem pożarli Jakuba
i spustoszyli jego siedzibę.
8 Nie pamiętaj nam win naszych przodków,
niech rychło przyjdzie ku nam miłosierdzie Twoje:
bo bardzo jesteśmy słabi.
9 Wspomóż nas, Boże zbawienia naszego,
przez wzgląd na chwałę Twojego imienia,
i wyzwól nas, i odpuść nasze grzechy
przez wzgląd na Twoje imię.
10 Dlaczego mają mówić poganie:
«Gdzie jest ich Bóg?»
Niech na naszych oczach rozejdzie się wśród pogan wieść
o pomście za przelaną krew Twoich sług.
11 Niech jęk pojmanych dojdzie do Ciebie;
mocą Twojego ramienia oszczędź
na śmierć skazanych.
12 I odpłać sąsiadom naszym siedmiokrotnie w ich zanadrze
za zniewagę, którą Tobie, Panie, wyrządzili.
13 My zaś, lud Twój i owce Twej trzody,
będziemy Tobie dziękować na wieki
i przez pokolenia głosić Twoją chwałę.
1 Pieśń pouczająca. Asafowy.
Słuchaj, mój ludu, nauki mojej;
nakłońcie wasze uszy na słowa ust moich.
2 Do przypowieści otworzę me usta,
wyjawię tajemnice zamierzchłego wieku.
3 Cośmy słyszeli i cośmy poznali,
i co nam opowiedzieli nasi ojcowie,
4 tego nie ukryjemy przed ich synami.
Opowiemy przyszłemu potomstwu
chwałę Pana i Jego potęgę,
i cuda, których dokonał.
5 Albowiem nadał On w Jakubie przykazania
i ustanowił Prawo w Izraelu,
aby to, co zlecił naszym ojcom,
podawali swym synom,
6 aby to poznało przyszłe pokolenie,
synowie, co się narodzą,
7 że mają pokładać nadzieję w Bogu
i nie zapominać dzieł Boga,
lecz strzec Jego poleceń.
8 A niech nie będą jak ich ojcowie,
pokoleniem opornym, buntowniczym,
pokoleniem o chwiejnym usposobieniu,
którego duch nie dochowuje Bogu wierności.
9 Synowie Efraima,
uzbrojeni w łuki,
w dniu bitwy poszli w rozsypkę.
10 Nie zachowali przymierza z Bogiem
i nie chcieli postępować według Jego Prawa.
11 Zapomnieli o Jego dziełach
i o cudach, które im ukazał.
12 Uczynił cuda przed ich ojcami
w ziemi egipskiej na polu Soanu.
13 Rozdzielił morze, a ich przeprowadził
i wody ustawił jak groblę.
14 Przez dzień ich prowadził obłokiem,
a przez całą noc blaskiem ognia.
15 Rozłupał skały w pustyni
i jak wielką otchłanią obficie ich napoił.
16 Wydobył ze skały strumienie,
i wylał wodę jak rzekę.
17 Lecz nadal grzeszyli przeciw Niemu,
obrażali Najwyższego w kraju suchym.
18 Wystawiali Boga na próbę w swych sercach,
żądając strawy dla swego pożądania.
19 Mówili przeciw Bogu,
rzekli: «Czyż Bóg potrafi
nakryć stół w pustyni?»
20 Oto w skałę uderzył,
popłynęły wody i wytrysnęły strumienie:
«Czy także potrafi dać chleba
albo ludowi swemu przygotować mięso?»
21 Toteż gdy Pan usłyszał, zapalił się gniewem,
i ogień rozgorzał przeciw Jakubowi,
,
22 że nie uwierzyli w Boga
i nie zaufali Jego pomocy.
23 Potem z góry wydał rozkaz chmurom
i bramy nieba otworzył,
24 i spuścił jak deszcz mannę do jedzenia:
dał im zboże z nieba.
25 Człowiek chleb mocarzy spożywał -
żywności zesłał im do syta.
26 Wzbudził na niebie wicher od wschodu
i mocą swą przywiódł wiatr południowy.
27 I zesłał na nich mięso, jak kurzawę,
i ptaki skrzydlate, jak morski piasek.
28 Sprawił, że pospadały na ich obóz
dokoła ich namiotów.
29 Jedli więc i nasycili się w pełni,
i zaspokoił ich pożądanie.
30 Jeszcze nie zaspokoili swego pożądania
i pokarm był jeszcze w ich ustach,
31 gdy się rozżarzył przeciw nim gniew Boży:
zabił ich dostojników,
a młodzieńców Izraela powalił.
32 Jednakże nadal grzeszyli
i nie wierzyli Jego cudom.
33 Szybko ich dni zakończył
i lata ich nagłą zatratą.
34 Gdy ich zabijał, szukali Go,
nawracali się i znów szukali Boga.
35 I przypominali sobie, że Bóg jest dla nich skałą,
że Bóg Najwyższy ich zbawicielem.
36 Lecz oszukiwali Go swymi ustami
i kłamali Mu swoim językiem.
37 Ich serce nie trwało przy Nim,
w przymierzu z Nim nie byli stali.
38 On jednak litując się
odpuszczał winę, a nie wytracał,
i często odwracał swój gniew,
i nie pobudzał całej swej zapalczywości.
39 Przypominał sobie, że są tylko ciałem
i tchnieniem, które odchodzi, a nie wraca.
40 Ileż razy drażnili Go na pustyni
i zasmucali Go na pustkowiu!
41 I ponownie Boga wystawiali na próbę,
gniewali Świętego Izraela.
42 Nie pamiętali Jego ręki -
dnia, w którym ich wybawił od ciemiężyciela,
43 kiedy czynił w Egipcie swe znaki
i swoje cuda na polu Soanu,
44 i rzeki ich w krew zamienił,
i ich strumienie, aby pić nie mogli.
45 Nasłał na nich muchy, które ich kąsały,
i zgubne dla nich żaby.
46 Ich zbiory wydał owadom,
a owoc ich pracy szarańczy.
47 Poraził gradem ich winnice,
a szronem ich sykomory.
48 Ich bydło wydał na pastwę zarazy,
a na pastwę choroby ich trzody.
49 Zesłał na nich żar swojego gniewu:
oburzenie, zapalczywość i udrękę -
orszak zwiastunów klęski.
50 Otworzył drogę dla swego gniewu:
nie zachował ich od śmierci,
ich życie wydał zarazie.
51 I poraził w Egipcie wszystko pierworodne,
pierwsze ich płody w namiotach Chama.
52 A swój lud wyprowadził jak owce
i powiódł w pustyni jak trzodę.
53 Wiódł ich bezpiecznie, tak że się nie bali,
a ich wrogów przykryło morze.
54 Wprowadził ich do swej ziemi świętej,
do gór, które nabyła Jego prawica;
55 i wygnał przed nimi narody,
a im losem wyznaczył dziedzictwo
i w namiotach tamtych osadził szczepy Izraela.
56 Ale wystawiali na próbę i drażnili Boga Najwyższego,
i Jego przykazań nie strzegli.
57 Odstępowali zdradziecko, jak ich ojcowie,
byli zmienni, jak łuk zawodny.
58 Pobudzali Go do gniewu przez swoje wyżyny
i wzniecali Jego zazdrość swoimi rzeźbami.
59 Bóg usłyszał i zapłonął gniewem,
i zupełnie odrzucił Izraela.
60 I porzucił mieszkanie w Szilo,
przybytek, gdzie mieszkał wśród ludzi.
61 I oddał swoją moc w niewolę,
a swą chwałę w ręce nieprzyjaciół.
62 I wydał pod miecz swój naród,
i rozjątrzył się na swoje dziedzictwo.
63 Młodzieńców ich pochłonął ogień,
a nad ich pannami nie śpiewano pieśni weselnych.
64 Ich kapłani poginęli od miecza,
a ich wdowy nie mogły lamentować.
65 Lecz Pan się ocknął jak ze snu,
jak wojownik winem zmożony.
66 I poraził od tyłu swych nieprzyjaciół:
wieczystą sromotą ich okrył.
67 Odrzucił namiot Józefa
i nie wybrał szczepu Efraima,
68 lecz wybrał pokolenie Judy,
górę Syjon, którą umiłował.
69 I wzniósł swoją świątynię, jak wysokie niebo,
jak ziemię, którą ugruntował na wieki.
70 Wybrał swego sługę Dawida
i wziął go od owczych zagród:
71 powołał go, gdy chodził za karmiącymi [owcami],
by pasł Jakuba, lud Jego,
i Izraela, Jego dziedzictwo.
72 On ich pasł w prawości swego serca
i roztropnie prowadził swoimi rękoma.
1 Kierownikowi chóru. Według Jedutuna. Asafowy. Psalm.
2 Głos mój się wznosi do Boga i wołam,
głos mój - do Boga, by mnie usłyszał.
3 Szukam Pana w dzień mojej niedoli.
Moja ręka w nocy niestrudzenie się wyciąga,
moja dusza odmawia przyjęcia pociechy.
4 Jęczę, gdy wspomnę na Boga,
duch mój słabnie, kiedy rozmyślam.
5 Ty zatrzymujesz powieki mych oczu:
jestem wzburzony i mówić nie mogę.
6 Rozważam dni starodawne
i lata poprzednie 7 wspominam.
Rozmyślam nocą w sercu,
roztrząsam i duch mój docieka:
8 «Czy Bóg odrzuca na wieki,
że już nie jest łaskawy?
9 Czy Jego łaskawość ustała na zawsze,
a słowo umilkło na pokolenia?
10 Czy Bóg zapomniał o litości,
czy w gniewie powstrzymał swoje miłosierdzie?»
11 I mówię: «To dla mnie bolesne,
że się odwróciła prawica Najwyższego».
12 Wspominam dzieła Pana,
zaiste wspominam Twoje dawne cuda.
13 Rozmyślam o wszystkich Twych dziełach
i czyny Twoje rozważam.
14 Boże, Twoja droga jest święta:
który bóg dorówna wielkością naszemu Bogu?
15 Ty jesteś Bogiem działającym cuda,
objawiłeś ludom swą potęgę.
16 Ramieniem swoim lud Twój wybawiłeś,
synów Jakuba i Józefa.
17 Boże, ujrzały Cię wody,
ujrzały Cię wody: zadrżały
i odmęty się poruszyły.
18 Chmury wylały wody,
wydały głos chmury
i poleciały Twoje strzały.
19 Głos Twego grzmotu wśród terkotu kół,
pioruny świat rozjaśniły:
poruszyła się i zatrzęsła ziemia.
20 Twoja droga wiodła przez wody,
Twoja ścieżka przez wody rozległe
i nie znać było Twych śladów.
21 Wiodłeś Twój lud jak trzodę
ręką Mojżesza i Aarona.
1 Kierownikowi chóru. Na instrumenty strunowe. Psalm. Asafowy. Pieśń.
2 Bóg znany jest w Judzie,
wielkie jest imię Jego w Izraelu.
3 W Salem powstał Jego przybytek,
a na Syjonie Jego mieszkanie.
4 Tam złamał pioruny łuku,
tarczę i miecz, i zbroję.
5 Jesteś pełen światła - potężniejszy
niż góry odwieczne.
6 Najdzielniejsi stali się łupem
i śpią snem swoim,
a ręce wszystkich odważnych pomdlały.
7 Od Twojej groźby, Boże Jakuba,
zdrętwiały rydwany i konie.
8 Jesteś straszliwy i któż Ci się oprze
w obliczu Twego zagniewania?
9 Ogłosiłeś z nieba swój wyrok,
przelękła się ziemia, zamilkła,
10 gdy Bóg na sąd się podniósł,
by ocalić wszystkich pokornych na ziemi.
11 Bo gniew Edomu będzie Cię sławił,
a resztki Chamat będą obchodzić Twe święto.
12 Złóżcie śluby i wypełnijcie je przed Panem, Bogiem waszym,
niech całe otoczenie niesie dary Straszliwemu,
13 Temu, który poskramia ducha książąt,
który jest straszliwy dla królów ziemi.
1 Kierownikowi chóru. Na melodię: «Nie niszcz...». Psalm. Asafowy. Pieśń.
2 Wysławiamy Cię, Boże, wysławiamy,
wzywamy Twego imienia, opowiadamy Twe cuda.
3 «Gdy Ja naznaczę porę,
odbędę sąd sprawiedliwy.
4 Choćby się chwiała ziemia z wszystkimi jej mieszkańcami,
Ja umocniłem jej filary.
5 Mówię zuchwalcom: ""Nie bądźcie zuchwali!""
a do niegodziwych: ""Nie podnoście rogu!""
6 Nie podnoście rogu ku górze,
nie mówcie bezczelnie przeciw Skale.
7 Bo nie ze wschodu ani z zachodu,
ani z pustyni, ani z gór [przychodzi] wywyższenie,
8 lecz Bóg jedynie jest sędzią -
tego zniża, tamtego podnosi.
9 Bo w ręku Pana jest kielich,
który się pieni winem, pełnym przypraw.
I On z niego nalewa: aż do mętów wypiją,
pić będą wszyscy niegodziwi na ziemi».
10 Ja zaś będę się radował na wieki,
zaśpiewam Bogu Jakuba.
11 I połamię cały róg niegodziwych,
a róg sprawiedliwego się wzniesie.
1 Pieśń pouczająca. Asafowy.
Dlaczego, Boże, odrzuciłeś na wieki,
płoniesz gniewem przeciw owcom Twojego pastwiska?
2 Pomnij na Twoją społeczność, którą dawno nabyłeś,
na pokolenie, które wziąłeś w posiadanie,
na górę Syjon, gdzie założyłeś sobie siedzibę.
3 Skieruj Twe kroki
ku ruinom bez końca:
nieprzyjaciel wszystko spustoszył w świątyni.
4 Ryknęli Twoi przeciwnicy w środku [Namiotu] Spotkania,
zatknęli swe proporce.
5 Można było ich poznać jak tego, co wznosi wysoko
siekiery wśród gąszczów.
6 Wszystkie jego bramy wyłamali razem,
zniszczyli toporem i kilofem.
7 Na pastwę ognia świątynię Twoją wydali,
doszczętnie zbezcześcili przybytek Twego imienia.
8 Rzekli w swym sercu: «Razem ich zniszczmy!»
Spalili w kraju wszystkie miejsca świętych zgromadzeń.
9 Już nie widać naszych znaków i nie ma proroka;
a między nami nie ma, kto by wiedział, jak długo,
10 jak długo, Boże, będzie urągał nieprzyjaciel?
Czy wróg na zawsze będzie bluźnił Twemu imieniu?
11 Czemu cofasz swą rękę
i trzymasz swą prawicę w zanadrzu?
12 Bóg jednak od początku jest moim królem,
który na ziemi sprawia ocalenie.
13 Ty ujarzmiłeś morze swą potęgą,
skruszyłeś głowy smoków na morzu.
14 Ty zmiażdżyłeś łby Lewiatana,
wydałeś go na żer potworom morskim.
15 Ty otworzyłeś źródła i strumienie;
Ty wysuszyłeś rzeki stale płynące.
16 Twoim jest dzień i noc jest Twoja;
Ty światło i słońce utwierdziłeś.
17 Ty ustanowiłeś wszystkie granice ziemi;
Ty utworzyłeś lato i zimę.
18 Pamiętaj o tym: wróg Cię lży, Panie,
a lud niemądry uwłacza Twojemu imieniu.
19 Nie wydawaj na zatracenie duszy Twej synogarlicy;
o życiu Twych ubogich nie zapominaj na wieki!
20 Wejrzyj na Twe przymierze, bo się napełniły
zakątki kraju jękiem i przemocą.
21 Niechaj uciśniony nie wraca ze wstydem:
niech ubogi i biedny chwalą Twoje imię!
22 Powstań, o Boże, prowadź swoją sprawę;
pamiętaj o zniewadze, którą co dnia wyrządza Ci głupiec.
23 Nie zapomnij o krzyku Twoich przeciwników;
zawsze się podnosi zgiełk powstających na Ciebie.
1 Psalm. Asafowy.
Jak dobry jest Bóg dla prawych,
dla tych, co są czystego serca!
2 A moje stopy nieomal się nie potknęły,
omal się nie zachwiały moje kroki.
3 Zazdrościłem bowiem niegodziwym
widząc pomyślność grzeszników.
4 Bo dla nich nie ma żadnych cierpień,
ich ciało jest zdrowe, tłuste.
5 Nie doznają ludzkich utrapień
ani z [innymi] ludźmi nie cierpią.
6 Toteż ich naszyjnikiem jest pycha,
a przemoc szatą, co ich odziewa.
7 Ich nieprawość pochodzi z nieczułości,
złe zamysły nurtują ich serca.
8 Szydzą i mówią złośliwie,
butnie grożą uciskiem.
9 Ustami swymi niebo napastują,
język ich krąży po ziemi.
10 Dlatego lud mój do nich się zwraca
i obficie piją ich wodę.
11 I mówią: «Jakże Bóg może widzieć,
czyż Najwyższy posiada wiedzę?»
12 Takimi oto są grzesznicy
i zawsze beztroscy gromadzą bogactwo.
13 Czy więc na próżno zachowałem czyste serce
i w niewinności umywałem ręce?
14 Co dnia bowiem cierpię chłostę,
każdego ranka spotyka mnie kara.
15 Gdybym pomyślał: Będę mówił jak tamci,
to bym zdradził ród Twoich synów.
16 Rozmyślałem zatem, aby to zrozumieć,
lecz to wydało mi się uciążliwe,
17 póki nie wniknąłem w święte sprawy Boże,
nie przyjrzałem się końcowi tamtych.
18 Zaiste na śliskiej drodze ich stawiasz
i spychasz ich ku zagładzie.
19 Jakże nagle stali się przedmiotem grozy,
zniknęli strawieni przerażeniem.
20 Jak snem po obudzeniu, Panie,
powstając wzgardzisz ich obrazem.
21 Gdy się trapiło moje serce,
a w nerkach odczuwałem ból dotkliwy,
22 byłem nierozumny i nie pojmowałem:
byłem przed Tobą jak juczne zwierzę.
23 Lecz ja zawsze będę z Tobą:
Tyś ujął moją prawicę;
24 prowadzisz mnie według swojej rady
i przyjmujesz mię na koniec do chwały.
25 Kogo prócz Ciebie mam w niebie?
Gdy jestem z Tobą, nie cieszy mnie ziemia.
26 Niszczeje moje ciało i serce,
Bóg jest opoką mego serca i mym udziałem na wieki.
27 Bo oto giną ci, którzy od Ciebie odstępują,
Ty gubisz wszystkich, co łamią wiarę wobec Ciebie.
28 Mnie zaś dobrze jest być blisko Boga,
w Panu wybrałem sobie schronienie,
by opowiadać wszystkie Jego dzieła.
1 Salomonowy.
O Boże, przekaż Twój sąd królowi
i Twoją sprawiedliwość synowi królewskiemu.
2 Niech sądzi sprawiedliwie Twój lud
i ubogich Twoich - zgodnie z prawem!
3 Niech góry przyniosą ludowi pokój,
a wzgórza - sprawiedliwość!
4 Otoczy opieką uciśnionych z ludu,
ratować będzie dzieci ubogich,
a zetrze ciemiężyciela.
5 I będzie trwał długo jak słońce,
jak księżyc przez wszystkie pokolenia.
6 Zstąpi jak deszcz na trawę,
jak deszcz rzęsisty, co nawadnia ziemię.
7 Za dni jego zakwitnie sprawiedliwość
i wielki pokój, dopóki księżyc nie zgaśnie.
8 I panować będzie od morza do morza,
od Rzeki aż po krańce ziemi.
9 Nieprzyjaciele będą mu się kłaniać,
a jego przeciwnicy pył będą lizali.
10 Królowi Tarszisz i wysp
przyniosą dary,
królowie Szeby i Saby
złożą daninę.
11 I oddadzą mu pokłon wszyscy królowie,
wszystkie narody będą mu służyły.
12 Wyzwoli bowiem wołającego biedaka
i ubogiego, i bezbronnego.
13 Zmiłuje się nad nędzarzem i biedakiem
i ocali życie ubogich:
14 uwolni ich życie od krzywdy i ucisku,
a krew ich cenna będzie w jego oczach.
15 Przeto będzie żył i dadzą mu złoto z Saby,
zawsze będą się modlić za niego,
nieustannie mu błogosławić.
16 Obfitość zboża niech będzie na ziemi,
szczyty gór niech zaszumią [lasami]!
Jak Liban [niech wzrasta] plon jego,
niech zakwitną jego łodygi jak polna trawa!
17 Imię jego niech trwa na wieki;
jak długo świeci słońce, niech wzrasta jego imię!
Niech się wzajemnie nim błogosławią!
Niech wszystkie narody ziemi życzą mu szczęścia!
18 Błogosławiony Pan, Bóg Izraela,
który sam jeden czyni cuda!
19 Błogosławione na wieki chwalebne Jego imię;
niech się cała ziemia napełni Jego chwałą!
Niech się tak stanie - niech się stanie!
20 (Skończyły się modlitwy Dawida, syna Jessego).
1 W Tobie, Panie, moja ucieczka,
niech nie doznam wstydu na wieki;
2 wyrwij mnie i wyzwól w Twej sprawiedliwości,
nakłoń ku mnie swe ucho i ocal mnie!
3 Bądź mi skałą schronienia
i zamkiem warownym, aby mnie ocalić,
boś Ty opoką moją i twierdzą.
4 Boże mój, wyrwij mnie z rąk niegodziwca,
od pięści złoczyńcy i ciemiężyciela.
5 Ty bowiem, mój Boże, jesteś moją nadzieją,
Panie, ufności moja od moich lat młodych!
6 Ty byłeś moją podporą od narodzin;
od łona matki moim opiekunem.
Ciebie zawsze wysławiałem.
7 Jak gdyby cudem stałem się dla wielu,
Ty bowiem byłeś potężnym mym wspomożycielem.
8 Usta moje były pełne Twojej chwały,
przez cały dzień - Twojej sławy.
9 Nie odtrącaj mnie w czasie starości;
gdy siły ustaną, nie opuszczaj mnie!
10 Albowiem moi wrogowie o mnie rozprawiają,
czyhający na moje życie radzą się nawzajem,
11 «Bóg go opuścił - mówią -
gońcie go, chwytajcie,
bo nie ma on wybawcy».
12 O Boże, nie stój z daleka ode mnie,
mój Boże, pośpiesz mi na pomoc!
13 Niech się zawstydzą i niech upadną wrogowie mego życia;
niech się hańbą i wstydem okryją szukający mego nieszczęścia!
14 Ja zaś będę zawsze ufał
i pomnażał wszelką Twą chwałę.
15 Moje usta będą głosić Twoją sprawiedliwość,
przez cały dzień Twoją pomoc:
bo nawet nie znam jej miary.
16 Przyjdę z potężnymi czynami Pana
i będę przypominał tylko Jego sprawiedliwość.
17 Boże, Ty mnie uczyłeś od mojej młodości,
i do tej chwili głoszę Twoje cuda.
18 Lecz i w starości, i w wieku sędziwym
nie opuszczaj mnie, Boże,
gdy [moc] Twego ramienia głosić będę,
całemu przyszłemu pokoleniu - Twą potęgę,
19 i sprawiedliwość Twą, Boże, sięgającą wysoko,
którą tak wielkich dzieł dokonałeś:
o Boże, któż jest równy Tobie?
20 Zesłałeś na mnie wiele srogich utrapień,
lecz znowu przywrócisz mi życie
i z czeluści ziemi znów mnie wydobędziesz.
21 Pomnóż moją godność
i pociesz mnie na nowo!
22 A ja chcę wielbić na harfie
Twoją wierność, mój Boże!
Będę Ci grał na cytrze,
Święty Izraela!
23 Rozradują się moje wargi, gdy będę Ci śpiewał,
i dusza moja, którą odkupiłeś.
24 Również mój język przez cały dzień
będzie głosił Twoją sprawiedliwość,
bo okryli się hańbą i wstydem
szukający mojego nieszczęścia.
1 Kierownikowi chóru. Dawidowy. Ku wspomnieniu.
2 Racz mnie wybawić, o Boże;
Panie, pospiesz mi na pomoc!
3 Niech się zawstydzą i okryją rumieńcem
ci, którzy godzą na moje życie.
Niech się cofną okryci wstydem
ci, którzy z nieszczęść moich się weselą.
4 Niechaj odstąpią okryci hańbą,
którzy [mi] mówią: «Ha, ha».

5 Niech się radują i weselą w Tobie
wszyscy, co Ciebie szukają.
Niech zawsze mówią: «Bóg jest wielki!»
ci, którzy pragną Twojej pomocy.
6 Ja zaś ubogi jestem i nędzny,
Boże, szybko przyjdź mi z pomocą!
Tyś wspomożyciel mój i wybawca:
nie zwlekaj, o Panie!

Top