Ten więc strząsnąwszy zwierzę do ognia...

04 luty 2020

„Ten więc strząsnąwszy zwierzę do ognia, (nie) ucierpiał żadne zło. Ci zaś oczekiwali, (że) on zamierzać puchnąć lub upadać nieoczekiwanie martwym. Przez wiele zaś oni (gdy oczekiwali) i (gdy oglądali), (że) nic nie na miejscu na niego (nie) stawszy się, zmieniwszy się mówili, (że) on być bogiem. W zaś (tych) około miejsca owego były tereny pierwszemu (tej) wyspy imieniem Publiusz, który przyjąwszy nas, trzy dni życzliwie ugościł. Stało się zaś, (że) ojciec Publiusza, gorączkami i biegunką obejmowany, leżeć. Do tego Paweł wszedłszy i pomodliwszy się, nałożywszy ręce (na) niego, uleczył go. To zaś (gdy się stało) i pozostali, (ci) na wyspie mający bezsiły, podchodzili i byli uzdrawiani. Ci i licznymi szacunkami okazali szacunek nam, i wypływającym nałożyli (tych) ku potrzebom”. (Dokonania wysłanników 28, 5 – 10)

Top