Mt 11, 25 - 30

30 czerwiec 2020
Mt 11, 25 - 30
W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić. Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.
 
Masz problemy - idź do Jezusa! - mogłoby brzmieć hasło reklamowe Kościoła. Bo któż z nas nie doświadcza trudności, życiowych zawiłości, przeszkód, utrapień... Jak nie ból zęba, to stłuczka samochodowa, rozwód, choroba, utrata pracy... Czasami zwala się człowiekowi tyle, że aż ręce opadają. Jezus na to wszystko mówi: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię". Tak to już w życiu jest, że człowiek łapie się często na tym, że szuka pomocy wszędzie, tylko nie u Boga, albo u Niego już na samym końcu. A gdyby tak na tym wnerwie, z emocjami, z irytacją, bólem i tym wszystkim, co zwyczajnie zwala z nóg w codzienności - paść na kolana przed Bogiem i Jego właśnie wołać na pomoc. Wówczas okazać się może, że "znajdziecie ukojenie dla dusz waszych". 
Dziękuję Ci, Panie, że Ty jesteś przy mnie zawsze - wtedy, gdy jest mi dobrze i wtedy, gdy wszystko mi się sypie...

Top