Mt 15, 21 - 28

07 sierpień 2020

Mt 15, 21 - 28

Jezus podążył w okolice Tyru i Sydonu. A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych stron, wołała: «Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko nękana przez złego ducha». Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem. Na to podeszli Jego uczniowie i prosili Go: «Odpraw ją, bo krzyczy za nami». Lecz On odpowiedział: «Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela». A ona przyszła, padła Mu do nóg i prosiła: «Panie, dopomóż mi». On jednak odparł: «Niedobrze jest zabierać chleb dzieciom, a rzucać szczeniętom». A ona odrzekła: «Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą okruchy, które spadają ze stołu ich panów». Wtedy Jezus jej odpowiedział: «O niewiasto, wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak pragniesz!» Od tej chwili jej córka była zdrowa. 

Ona - kobieta kananejska - nie odpuściła. Pomimo przeciwności trwała przy Jezusie. On najpierw milczał, a uczniowie chcieli, by odprawił ją z kwitkiem. Nie odpuściła. Trwała, wiedząc, że Jezus może uzdrowić jej córkę. 
Panie Jezu, przepraszam, że tak często brak mi wiary, że się zniechęcam, że rezygnuję, że kombinuję po swojemu... Przepraszam, że brak mi wytrwałości w proszeniu i czekaniu. Dziękuję Ci, Panie, że Ty nawet gdy milczysz, to kochasz.

Top