Mt 25, 14 - 15. 19 - 21

15 listopad 2020

Mt 25, 14 - 15. 19 - 21

Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść: «Podobnie jest z królestwem niebieskim jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: „Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem”. Rzekł mu Pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego Pana!”»

Czasem jest w życiu tak, że człowiek ma wrażenie, że Bóg sobie odpuścił, że zostawił, zapomniał, przysnęło Mu się..., albo tak, jak w dzisiejszej Ewangelii - udał się w podróż. Wyjechał i nie odzywa się - co robić?! Ano, robić swoje - niezależnie od tego, czy Pan wydaje się bliższy, czy dalszy, czy "patrzy", czy "nie patrzy" - zadaniem człowieka jest realizować powołanie, do którego wzywa go Bóg. Realizować jak najlepiej, pomnażając to, czym został obdarowany przez Pana. Tak po prostu - traktować swoją "życiową robotę" serio, bez względu na to, czy "Szef" stoi mi nad głową, czy właśnie wyjechał w delegację... 

Top