Dowcip od księdza (2665)
Dowcip od księdza – godz. 18:00
Rozweselające dowcipy i historie wybierane przez księdza Rafała Jarosiewicza, często z jego „sucharowym” komentarzem.
np. W Morskim Oku, w przerębli, kąpie się baca. - "Baco, nie zimno wam?!" - pytają się turyści. - "Ni." - "Ciepło?" - "Ni." - "A jak wam jest?" - "Jędrzej." Ps. Dogadanie się jest często takie skomplikowane...
Jasiu chodził do szkoły bardzo brudny, więc jego nauczyciel napisał do rodziców:
- Jasiu śmierdzi, Jasia trzeba myć.
Następnego dnia w dzienniczku ojciec odpisał:
- Jasiu nie jest do wąchania. Jasia trzeba uczyć.
Ps. Dobra współpraca nauczycieli i rodziców naprawdę pomaga…
Kolega do kolegi:
- Dlaczego wyjechałeś od żony na tydzień do rodziców?
- Bo była zbyt dziecinna.
- A dlaczego tak sądzisz?
- Bo za każdym razem, gdy się kąpałem, to ona wchodziła i zatapiała moje stateczki.
Ps. Czasem trudno o właściwą samoocenę.
- Jasiu, skąd ci przyszło do głowy, że połówka jest mniejsza od ćwiartki?
- To niech pani porówna ćwiartkę słonia z połówką myszy!
Ps. Dobra argumentacja i logika jest zagrożona.
Nauczycielka pyta Jasia:
- Kim chcesz zostać w przyszłości?
- Lekarzem.
- Przecież ty się boisz zastrzyków.
- No tak, ale wtedy będę po bezpiecznej stronie igły.
Ps. A jednak zawód wykonywany bez pasji to udręka.
Ojciec Jasia chwali się znajomemu chirurgowi:
- Nie uwierzysz, ale komputer, który ostatnio kupiłem synowi, potrafi wykonać wszystkie operacje!
- Nie sądzę. Na pewno nie wykona operacji wyrostka.
Ps. Rodzaj wykonywanej pracy sprawia, że lekko na niektóre pytania mamy zupełnie inne odpowiedzi.
Pani na przyrodzie pyta Jasia:
- Jasiu jaki jest największy las na świecie?
- Las Vegas, proszę pani - odpowiada Jasiu.
Ps. Kiedy chodzi o stawianie ocen – po niektórych wypowiedziach brakuje skali.
- Już ja pokażę mojej siostrze - grozi Jaś.
- O co chodzi? - pyta kolega.
- W zeszłym roku nazwała mnie hipopotamem.
- To dlaczego czekałeś tak długo?
- Bo dopiero w tym roku zobaczyłem w zoo, jak wygląda hipopotam.
Ps. Czas niektórych reakcji odpowiedni jest do czasu uświadomienia sobie o co chodzi.
- Ze wszystkich pór roku najbardziej lubię wiosnę - zwierza się kolega koleżance.
- Dlaczego?
- Bo wtedy moje lenistwo można nazwać osłabieniem.
Ps. Dobrze jest aż tak znać siebie.
Nauczyciel pyta Jasia:
- U jakiego gatunku ryb oczy znajdują się bardzo blisko ogona?
- U najmniejszych.
Ps. I niech ktoś powie, że najprostsze odpowiedzi nie są najbardziej sensowne.
Do Nowaków przychodzi sąsiad:
- Czy mama jest w domu?
- Nie ma - odpowiada syn.
- A tato?
- Nie ma.
- A może jest babcia?
- Babcia też zdążyła się schować.
Ps. Chowanie się i tak nie ma sensu, kiedy dzieci mają otworzyć drzwi…