Dowcip od księdza (2672)

Dowcip od księdza – godz. 18:00

Rozweselające dowcipy i historie wybierane przez księdza Rafała Jarosiewicza, często z jego „sucharowym” komentarzem.

np. W Morskim Oku, w przerębli, kąpie się baca. - "Baco, nie zimno wam?!" - pytają się turyści. - "Ni." - "Ciepło?" - "Ni." - "A jak wam jest?" - "Jędrzej." Ps. Dogadanie się jest często takie skomplikowane...

Na przystanku siedzą dwaj mężczyźni. Nagle podjeżdża samochodem obcokrajowiec. Pyta o coś po angielsku, po niemiecku, francusku i hiszpańsku.

Jeden mężczyzna do drugiego: 
- Marek, trzeba było się uczyć języków obcych, to byś się dogadał. 
- No i po co. On zna cztery języki, i co? Dogadał się?

Ps. Jak człowiek chce, to zawsze znajdzie usprawiedliwienie, aby uciekać od nauki.

Tańczy student na dyskotece z dziewczyną. Nagle osłabł. Mdleje. 
Dziewczyna krzyczy: 
- Wody! Dajcie mu wody! 
Student otwiera oczy i ledwo szepcze: 
- I kawałek chleba!

Ps. Podobno jedno z kłamstw studenckich mówi: „Dziękuję, nie jestem głodny”.

- Franek. Mam tego dość. Jesteś bez przerwy pijany. Chcę rozwodu! 
- Boże! To ja się ożeniłem? Kiedy to było?

Ps. Na szczęście małżeństwo zawarte w nieświadomości jest nieważne.

Kolega opowiada koledze: 
- Byłem u lekarza i poprosiłem o syrop od kaszlu, a on dał mi, nie wiem dlaczego, środek przeczyszczający. 
- Zażyłeś ten środek? 
- Zażyłem. 
- I co, kaszlesz? 
- Nie mam odwagi.

Ps. Okazuje się, że stosując niekonwencjonalne metody bardzo szybko możemy komuś pomóc.

Leży facet na łożu śmierci. Lekarz powiedział, że nie dotrwa do rana. 
Nagle poczuł z kuchni zapach jego ulubionych ciasteczek czekoladowych zrobionych przez żonę. Ostatkiem sił wydobył się z łóżka i czołga się do kuchni. Zapach tych ciasteczek przypominał mu dzieciństwo, on wiedział, że zasmakuje ich po raz ostatni. Wczołgał się do kuchni i widzi, jak jego żona przygotowuje te ciasteczka, o których teraz marzył. Ostatnimi 
siłami sięgnął po jedno i w tym momencie żona zdzieliła go ścierką mówiąc:

- Zostaw, to na stypę!

Ps. W niektórych sytuacjach trudno uwierzyć, że miłość istnieje.

Józek! Zagadka:

Józek! Zagadka: Czym różni się zasłona od papieru toaletowego? 
- Nie wiem. 
- Czyli to Ty.

Ps. Aby sprawdzić kto brudzi, czasem trzeba użyć brutalnych testów.

- Panie doktorze, czy wyleczy mnie pan z bezsenności? 
- Tak, ale najpierw trzeba ustalić i zlikwidować przyczynę. 
- Oj, lepiej nie. Żona jest tak bardzo przywiązana do naszego dziecka.

Ps. Gdyby miała być to prawda - to jest to dramat.

Wieczór wigilijny.

Wieczór wigilijny. Cała rodzina gotowa, stół zastawiony, czekają tylko na pierwszą gwiazdkę. Oczywiście, przy stole zostawiono jedno dodatkowe, puste miejsce. Nagle rozlega się pukanie do drzwi.

 - Kto tam? - pyta ojciec.

- Strudzony wędrowiec. Czy jest dla mnie miejsce?

- Jest.

- A mogę skorzystać?

- Nie.

- Ale dlaczego?

- Bo tradycyjnie musi być puste.

Ps. Niestety w wielu sytuacjach martwe przepisy doprowadzają do tego, że nie zauważamy człowieka.

Przed świętami Mikołaj rozdaje prezenty na ulicy.

Jasio po otrzymaniu jednego z nich mówi:

- Mikołaju, dziękuję ci za prezent.

- Głupstwo - odpowiada Mikołaj - nie masz mi za co dziękować.

- Wiem, ale mama mi kazała.

Ps. Szczerość dzieci czasem „rozbija system”.

Jasio mówi do mamy:

- Mamusiu, chciałbym ci coś ofiarować pod choinkę.

- Nie trzeba, syneczku. Jeśli chcesz mi sprawić przyjemność, to popraw swoją jedynkę z matematyki.

- Za późno, mamusiu. Próbowałem, ale pani cały czas nie wypuszcza z ręki dziennika.

Ps. Wystarczy chwila rozmowy, by rodzice dowiedzieli się czegoś więcej na temat swoich dzieci.

Top