II Niedziela Wielkanocna – Miłosierdzia Bożego (23.04.2017)

22 kwiecień 2017

J 20,19-31
Przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: „Pokój wam!”.


Jezus bardzo dobrze zna mnie i Ciebie. Zna nasze najskrytsze myśli, nie ujawniane marzenia, nadzieje i cierpienia. Przychodzi mimo „zamkniętych drzwi”; niezależnie od naszych obaw, lęków, niedowiarstwa, wątpienia, wewnętrznego zamknięcia, uporczywego patrzenia na rzeczywistość tylko „po ludzku”, bez Bożej perspektywy. Przychodzi pomimo tego, że z uporem maniaka wpatrujemy się w problemy (a nawet je sobie wyszukujemy), a nie w Jego oblicze. Przychodzi na różne sposoby. Przez billboard w centrum miasta, przez książkę, film, artykuł, słowa przyjaciela, w czasie spowiedzi, przez lekturę Pisma Świętego i na tysiąc Jemu znanych sposobów. Przychodzi tam, gdzie akurat może mnie zastać, do mojej codzienności. Przychodzi z jeszcze świeżymi ranami po męce i ukrzyżowaniu. On, który – chociaż jest Bogiem – zgodził się na ziemi doświadczyć każdego rodzaju cierpienia – zna miejsca moich ran, doznanych krzywd, bólu, osamotnienia, odrzucenia, zdrady, rozczarowania i porażki. Przychodzi ze zrozumieniem, bo sam tego wszystkiego doświadczył. Nawet jeśli, w swym bólu i niedowiarstwie, ale i w szczerości serca, postawię – jak święty Tomasz – warunek: „Jeśli nie zobaczę, nie uwierzę”, On w swej pokorze i szalonym miłosierdziu… i tak przyjdzie! Nie przestraszą Go moje grzechy, żadna słabość i oddalenie. On wciąż uparcie i wytrwale szuka tych, którzy choć jednym szczerym aktem woli zwracają się w Jego stronę. Przychodzi, dokładnie wiedząc, czego najbardziej potrzebuję, co będzie znakiem Jego miłości akurat dla mnie. Może potrzebuję - jak apostoł Tomasz – włożyć palec w miejsce gwoździ i rękę do Jego przebitego boku. A może znakiem dla mnie będzie coś zupełnie innego. Jezus to wie, zna każdy szczegół historii mojego życia, wie, co wywołuje we mnie określone skojarzenia i uczucia. Przychodzi z darem Swojego pokoju. W innym miejscu Ewangelii świętego Jana (J 14,27), jeszcze przed męką i zmartwychwstaniem mówi, że Jego pokój jest inny niż pokój świata. Światu chodzi o przysłowiowy „święty spokój”, który nie ma nic wspólnego ze świętością. Kiedy Żydzi wyznający judaizm, używali słowa „kadosz” lub „ha –kadosz”, na określenie Boga, którego imienia wprost nie odważali się wymawiać, mieli na myśli jeden z aspektów słowa „święty”. Bóg jest „święty” czyli „inny” i pokój , który przynosi nam Jego Syn też jest „inny”. Jest ogniem Jego Duch – Ducha Świętego, który płonie w nas i zmienia nasz sposób widzenia. Już się nie lękamy i nie martwimy, bo i po co? „Jaki lęk może nas paraliżować, skoro śmierć staje się nowymi narodzinami, grób łonem, śmierć przebudzeniem, a uschły krzyż kwitnącym, rajskim drzewem?”, jak pisze o. Augustyn Pelanowski.
Jezu, przyjdź! Potrzebuje Cię! Tu i teraz. Potrzebuję Twojego zrozumienia, Twojej wrażliwej miłości aż po oddanie życia za moje grzechy. Potrzebuję Twojego miłosierdzia, przebaczającego mi wszystko. Przyjdź ze Swoim pokojem, przyjdź ze Swoim Duchem, innym niż duch tego świata. Naucz mnie patrzeć inaczej na siebie, swoje życie, patrzeć inaczej na wszystko! Przyjdź, Panie Jezu!

Top