Ta dzisiejsza ewangeliczna przypowieść genialnie oddaje to, jak bardzo człowiek jest kochany i chciany przez Boga Ojca. Niezależnie od tego, jak wielkim grzesznikiem jestem, to On - Bóg - po prostu kocha. Kocha i nie ma problemu z wybaczaniem i tym, że człowiek zwyczajnie zawala. To człowiek ma często kłopot z przyjęciem tego, że Bóg właśnie taki jest. Taki na maksa dobry. On nie czeka na człowieka, by go przyłapać na grzechu i sprowadzić do parteru, ale otwiera na grzesznika swoje ramiona i cieszy się z powrotu na drogę życia.