wtorek, 24 marzec 2020 11:46

W 2018 r. postanowiłam odmówić Nowennę Pompejańską... Wyróżniony

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
W 2018 r. postanowiłam odmówić Nowennę Pompejańską - na początku było ciężko, później było coraz lepiej, ale zaczęły dziać się za mną dziwne rzeczy, to były objawy choroby...
schizofrenii... myślałam, że objawia mi się Matka Boska, że rozmawiam z Bogiem. Okazało się, że są to halucynacje, nie mogłam się z tym pogodzić. W mojej głowie było pełno niechcianych głosów.... (tak to jest w tej chorobie) Również złe o Bogu, Jezusie... nie mogłam się z tym pogodzić. Trafiłam do szpitala. Myślałam, że to największa kara jaką dostałam, myślałam, że jestem opętana (nie byłam). Wciąż się modliłam, ale Nowennę przerwałam... Modliłam się - różaniec, modlitwy do różnych świętych, do świętej Rity. W szpitalu byłam miesiąc... czułam się strasznie, leki okropnie na mnie działały... Pielęgniarki twierdziły, że nie powinnam się tyle modlić, ale ja nie przestawałam, zaczęłam chodzić na msze uzdrawiające. Dopadały mnie stany depresyjne, nie chciało mi się żyć, nic mi się nie chciało. Leżenie w łóżku było ode mnie silniejsze, cały czas się leczyłam, chodziłam na oddział dzienny. Zawsze się modliłam, ale robiłam to źle. Dopiero, gdy naprawdę zaufałam Bogu, gdy oddałam Mu swoje troski, swoje życie, zaczęło mi się wszystko układać. Dzięki mszom i transmisjom ks. Teodora z Teobańkologi, zaczęło żyć mi się lepiej.  Zachciało mi się na nowo żyć, zaczęłam się cieszyć z tego, że mogę stanąć rano, że chce mi się umyć, zjeść, wyjść na spacer. Zaczęłam cieszyć się z małych rzeczy. Dzięki chorobie zaczęłam naprawdę doceniać to, co miałam. Z czasem poznałam chłopaka, którego bardzo pokochałam. Dostałam wymarzoną pracę. Wyzdrowiałam.
W tej chwili mam drobne problemy, ale czuję wewnętrzny spokój dzięki Bogu, Jezusowi i Matce świętej. Nie piszę tego po to, aby zniechęcać do Nowenny, być może to dzięki niej dowiedziałam, się że mam tą chorobę. Doceniajmy to, co mamy, zaufajmy Bogu - On wie, co dla nas najlepsze, jest naszym Tatą, który panuje nad naszym życiem. Czasem stawia nas w pewnych sytuacjach, żeby nas czegoś nauczyły, żebyśmy wynieśli z niej wnioski..
 
Czytany 1578 razy

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.

Top