Z Dzienniczka św. s. Faustyny (2645)

Z „Dzienniczka” św. s. Faustyny – godz. 15:00

Codziennie w Godzinie Miłosierdzia otrzymasz wybrany fragment z „Dzienniczka” św. siostry Faustyny Kowalskiej.

 np„Kiedy czuję, że cierpienie przechodzi siły moje, wtenczas uciekam się do Pana w Najświętszym Sakramencie, a głębokie milczenie jest mową moją do Pana”. (73)

św. Faustyna „O mój Jezu, wiele mi dałeś w tym krótkim życiu doświadczeń, wiele rzeczy zrozumiałam, nawet takich, że teraz się dziwię”. (134)

św. Faustyna „Kiedy się spotkałam z Panem, upokarzałam się i mówiłam: Jezu, Ty z takimi nędznymi podobno nie obcujesz? – „Bądź spokojna, córko moja, właśnie przez taką nędzę chcę okazać moc miłosierdzia mego”.  (133)

św. Faustyna „Powie nieraz spowiednik to, co wcale powiedzieć nie zamierzał i sam nie zdaje sobie z tego sprawy. O, niechaj dusza wierzy, że są to słowa samego Pana”. (132)

św. Faustyna „Muszę jeszcze wspomnieć, że są niektórzy spowiednicy, że dopomagają duszy i są, jakby się zdawać mogło, ojcami duchownymi, ale dotąd, jak wszystko idzie dobrze; a jak dusza znajdzie się w większych potrzebach, wtenczas są jakby bezradni i nie mogą czy też nie chcą duszy zrozumieć”. (132)

św. Faustyna „W pewnym dniu jedna z matek tak się na mnie nagniewała i tak mnie upokarzała, że już myślałam, że nie zniosę tego. Mówi mi: Dziwaczko, histeryczko, wizjonerko, wynoś mi się z pokoju, niech nie znam siostry”. (129)

św. Faustyna „Jednak przełożeni zawsze są przełożonymi. I chociaż mnie osobiście upokarzali i nieraz napełniali różnymi wątpliwościami, to jednak zawsze pozwalali mi na to, co żądał Pan, chociaż nie tak, jak prosiłam, ale w inny sposób czynili zadość żądaniom Pana i pozwalali mi na te pokuty i ostrości”. (128)

św. Faustyna „Cierpiałam jak gołębica, nie skarżąc się. Jednak niektóre siostry miały jakoby przyjemność, aby mi w jakikolwiek sposób dokuczyć. Drażniła je moja cierpliwość, jednak Bóg dawał mi wewnętrznie tyle siły, że znosiłam to ze spokojem”. (126)

św. Faustyna „Wszystko było jeszcze do zniesienia. Ale kiedy Pan zażądał, abym malowała ten obraz, już teraz naprawdę zaczynają mówić i patrzeć na mnie jako na jakąś histeryczkę i fantastyczkę, i już to jest trochę głośniejsze”. (125)

św. Faustyna „Przez dłuższy czas byłam uważana jakoby opętana przez złego ducha i patrzono na mnie z politowaniem, a przełożona poczyniła pewne ostrożności co do mnie. Dolatywało do uszu moich, że siostry patrzą na mnie jako na taką”. (123)

św. Faustyna „Mówiłam nieraz wprost do Pana: Jezu, ja się Ciebie boję, czy Ty nie jesteś jakim widmem. Jezus mnie zawsze uspokajał, ale ja zawsze nie dowierzałam”. (122)

Top