Mt 9, 36 – 10, 8

13 czerwiec 2020
Mt 9, 36 – 10, 8
Jezus, widząc tłumy, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce niemające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: "Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo". Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości. A oto imiona dwunastu apostołów: pierwszy – Szymon, zwany Piotrem, i brat jego Andrzej, potem Jakub, syn Zebedeusza, i brat jego Jan, Filip i Bartłomiej, Tomasz i celnik Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Tadeusz, Szymon Gorliwy i Judasz Iskariota, ten, który Go zdradził. Tych to Dwunastu wysłał Jezus i dał im takie wskazania: «Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego. Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie".
 
Obraz z dzisiejszej Ewangelii pokazuje, że nie jest dobrze być owcą i nie mieć pasterza. Znękani, porzuceni, strudzeni... Gdyby wypasające się na tatrzańskich halach owce rozpierzchły się, to z większym prawdopodobieństwem zostałyby skutecznie zaatakowane przez wilki bądź niedźwiedzie. Baca nie mógłby ich ochronić. Tak samo jest z ludźmi. Są wśród nas ci, którzy chodzą po swojemu i w pewnym mniej lub bardziej świadomym momencie mogą zwyczajnie "popłynąć". Są i ci, którzy dają się prowadzić Pasterzowi. Ci drudzy, choć również narażeni na niebezpieczeństwa, to jednak mają "ponad sobą" kogoś, kto czuwa. Tym Kimś jest oczywiście Bóg, a stadem - wspólnota Kościoła. 

Top