Mk 1, 21 - 28

30 styczeń 2021
Mk 1, 21 - 28
W mieście Kafarnaum Jezus w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką; uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie. Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: „Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży”. Lecz Jezus rozkazał mu surowo: „Milcz i wyjdź z niego”. Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego. A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: „Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są mu posłuszne”. I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej.
 
Czasami jest tak, że człowiek denerwuje się na Pana Jezusa, na Jego plan względem mojego życia i z pewnym wyrzutem niczym ten "opętany przez ducha nieczystego", wypala Jezusowi coś w stylu: Czego Ty ode mnie chcesz, Panie? Co tym razem wymyśliłeś...?. Niestety nie są to pytania pełne ufności względem Jezusa. To trochę jakby założyć sobie, że Jezusowi się coś pokręciło, albo może zapomniał, że On zawsze miał chcieć dobra dla człowieka, że miał kochać... Jednak kolejne zdania Ewangelii pokazują, że Jezus się nie zagapia, nie wyłącza. To mnie za to dopada czasem duchowa skleroza i wtedy zamiast wołać: Panie, co dalej?, pokrzykuję: "Co tu się do nas wtrącasz, Jezusie z Nazaretu!? Przyszedłeś nas zniszczyć!?". 
Zaufać Jezusowi, nie walczyć z trudnościami po swojemu, ale oprzeć się na Nim, bo to przecież Jemu nawet duchy nieczyste są posłuszne. Każdy więc mój ludzki problem powierzony Jezusowi może okazać się wstępem do uzdrowienia i radości.

Top