Mk 1, 40 - 45

09 luty 2024
Mk 1, 40 - 45
 
Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: „Chcę, bądź oczyszczony”. Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony. Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił ze słowami: „Uważaj, nikomu nic nie mów, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich”. Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.
 
Ile to razy jest tak, że przychodzę do Jezusa z tym swoim "trądem" (różnymi formami mojej biedy, braków, z moimi grzechami, oczekiwaniami...) i wołam do Niego o pomoc. Wołam, bo wierzę, że On może mnie uzdrowić, oczyścić, podnieść...
Dziś, stojąc już u progu kolejnego Wielkiego Postu ciągle odkrywam, ile jeszcze roboty przede mną, aby "trąd" mnie opuścił.

Top