Dowcip od księdza (2684)

Dowcip od księdza – godz. 18:00

Rozweselające dowcipy i historie wybierane przez księdza Rafała Jarosiewicza, często z jego „sucharowym” komentarzem.

np. W Morskim Oku, w przerębli, kąpie się baca. - "Baco, nie zimno wam?!" - pytają się turyści. - "Ni." - "Ciepło?" - "Ni." - "A jak wam jest?" - "Jędrzej." Ps. Dogadanie się jest często takie skomplikowane...

Nauczyciel napisał w dzienniczku uczennicy:
- Pańska córka, Zosia, jest nieznośną gadułą.
Nazajutrz dziewczynka przyniosła dzienniczek z adnotacją ojca:
- To pestka, gdyby pan słyszał jej matkę!

Ps. Na wszystko można spojrzeć optymistycznie.

Nauczyciel wyjaśnia na lekcji:
- Ciepło sprawia, że rzeczy zwiększają swoją objętość, a zimno - że się kurczą. Możecie podać jakieś przykłady?
- Wakacje są dłuższe od ferii zimowych.

Ps. Logiki dziecka nie ogarniesz.

Ojciec czyta na dobranoc bajkę swojemu synowi. Po pół godzinie przychodzi mama i pyta:
- I co, śpi?
Na to syn odpowiada:
- Nareszcie śpi, bo bajka już zaczęła robić się nudna.

Ps. Kiedy zasypiasz w sytuacji, w której to ty masz kogoś uśpić - warto zmienić narrację.

Panie władzo! Szybko! Tam za rogiem ulicy... - wołają dwaj zadyszani chłopcy do przechodzącego policjanta.
- Co się stało?
- Tam... nasz nauczyciel...
- Wypadek?!
- Nie, on nieprawidłowo zaparkował!

Ps. Bycie dobrym nauczycielem pomaga w niepłaceniu mandatów.

Masz dziewięć cukierków. Trzy dałeś Ani i trzy Zosi. Ile cukierków zostanie dla Ciebie? - pyta nauczycielka.
- Za mało.

Ps. Z niektórymi rozwiązaniami, chociaż wykraczają poza granice matematyki, trudno się nie zgodzić.

Dlaczego tak mało kobiet gra w piłkę nożną? 
- Bo nie tak łatwo znaleźć jedenaście kobiet, które chciałyby wystąpić w takich samych kostiumach.

Ps. A może niektóre odpowiedzi są właśnie takie proste.

Przychodzi synek do mamusi i pyta:
- Mamusiu, to prawda, że dzieci przynosi bocian?
- Tak synku.
- A Święty Mikołaj przynosi prezenty?
- Tak.
- A Ty gotujesz, sprzątasz i robisz zakupy?
- Tak.
- To mamusiu po co właściwie trzymamy tatę?

Ps. Sposób myślenia dzieci często daje do myślenia.

 

Mama pyta synka:

Mama pyta synka:

- Dlaczego kładziesz mokrą chusteczkę na ścianie?
- Tata kazał mi zrobić mokry okład w miejscu, w którym się uderzyłem.

Ps. Miejsce ma znaczenie.

Mama pyta syna:

Mama pyta syna:
- Zjadłeś swój chleb?
- Ale ja nie lubię chleba.
- Ale musisz jeść, żebyś był duży i silny.
- Ale po co?
- Żebyś mógł w przyszłości na chleb zarobić.
- Ale ja nie lubię chleba.

- I weź takiemu tłumacz.

Ps. Niektóre rozmowy są „jałowe”.

Przyjaciółka do przyjaciółki:
- Podobno twój mąż leży w szpitalu, bo coś złamał. 
- Tak. Przysięgę wierności małżeńskiej.

Ps. Raczej nie warto nic łamać.

Top