Dowcip od księdza (2675)
Dowcip od księdza – godz. 18:00
Rozweselające dowcipy i historie wybierane przez księdza Rafała Jarosiewicza, często z jego „sucharowym” komentarzem.
np. W Morskim Oku, w przerębli, kąpie się baca. - "Baco, nie zimno wam?!" - pytają się turyści. - "Ni." - "Ciepło?" - "Ni." - "A jak wam jest?" - "Jędrzej." Ps. Dogadanie się jest często takie skomplikowane...
Jaś chwali się mamie:
- Dzisiaj jedyny podniosłem rękę, gdy pani pytała dzieci.
- A jakie było pytanie?
Jaś na to:
- Kto wybił okno na korytarzu?
Ps. W niektórych sprawach bycie „pierwszym” wcale nie pomaga.
Jaś przychodzi do budki z goframi i mówi:
- Poproszę gofera.
- Jasiu nie mówi się gofera tylko gofra.
Następnego dnia przychodzi i mówi:
- Poproszę gofera.
- Jasiu ile razy mam Ci powtarzać? Nie mówi się gofera tylko gofra.
Jeszcze raz przychodzi i mówi:
- Poproszę gofra.
- Jasiu wreszcie się nauczyłeś, a z czym chcesz?
- Z dżemorem.
Ps. Nauka nie idzie w las, ale trochę czasu jednak potrzeba.
W lesie synek pyta tatę:
- Co to za ptak?
- Dzięcioł.
- A co on robi?
- Stuka w drzewo.
- A dlaczego nie chcą wpuścić go do środka?
Ps. Przy dzieciach łatwo jest uczyć się cierpliwości.
- Jasiu, kto jest najbardziej leniwy w twojej klasie? - pyta ojciec.
- A co to jest leniwy?
- To znaczy, że ktoś nic nie robi, tylko się przygląda, jak inni pracują.
- A, to nasz pan od matematyki - odpowiada spokojnie Jaś.
Ps. Zachowania i wymagania innych rozumiemy czasem dopiero po latach.
Kolega do Jasia:
- Ile razy mam cię prosić, żebyś mi oddał pożyczone pieniądze?
- A przypomnij sobie, ile razy cię prosiłem, żebyś mi je pożyczył?
Ps. Nawet dobre wytłumaczenie często nie rozwiązuje problemu.
Przychodzi Jasio do lekarza:
- Co ci dolega? – pyta lekarz.
- Kuleję z matematyki.
Ps. W niektórych sytuacjach naprawdę trudno o dobrą i właściwą odpowiedź dla innych.
Jasio pyta mamę:
- Czy mogę iść na łąkę?
- Po co?
- Chcę popatrzeć na zachód słońca.
- Dobrze, tylko nie podchodź za blisko.
Ps. Brak wsłuchania się w problemy dziecka nie buduje dobrych relacji.
Mama pyta Jasia:
- Czemu nie lubisz Stefcia?
- Bo obgryza paznokcie.
- Przesadzasz, każdemu się to zdarza.
- Ale on obgryza paznokcie u nóg.
Ps. Wystarczy niedokończone zdanie, żeby nie zobaczyć realnego problemu.
- Jasiu nie pij wody z kałuży, przecież w niej jest mnóstwo bakterii - ostrzega mama.
- Nie ma, wcześniej przejechałem je rowerem.
Ps. Prostota podejścia dzieci do problemów – niejednokrotnie „powala” rodziców.
Jasio do mamy:
- Mamusiu, czy łatwo jest dotrzymać tajemnicy?
- Nie wiem synku, nigdy nie próbowałam.
Ps. Czasem niewinny żart może zburzyć wcześniej zbudowane zaufanie.