Dowcip od księdza (2673)

Dowcip od księdza – godz. 18:00

Rozweselające dowcipy i historie wybierane przez księdza Rafała Jarosiewicza, często z jego „sucharowym” komentarzem.

np. W Morskim Oku, w przerębli, kąpie się baca. - "Baco, nie zimno wam?!" - pytają się turyści. - "Ni." - "Ciepło?" - "Ni." - "A jak wam jest?" - "Jędrzej." Ps. Dogadanie się jest często takie skomplikowane...

Rozmawia dwóch kolegów:
- Stary, zbudowałeś wreszcie ten swój wehikuł czasu?
- Jeszcze nie. Ciągle odkładam to na wcześniej...
Ps. Niestety tak jest z budowniczymi wehikułów czasu, oni ciągle odkładają to na wcześniej.
Jedzie mężczyzna BMW i złapał gumę. Zatrzymał się na poboczu i zmienia koło.
Podjeżdża mercedes, wysiada z niego gość i pyta:
- Co pan robi?
- Odkręcam koło - odpowiada.
Ten z mercedesa bierze kamień wali w szybę i mówi:
- To ja wezmę radio.
Ps. W pewnych grupach, pewien rodzaj zachowania wcale nie dziwi.
Jedzie maluch i się zepsuł. Kierowca malucha wysiada z samochodu. Jedzie BMW i się zatrzymuje:
- Weź mnie na hol.
- Jak będę jechał za szybko to mrugaj światłami.
- Dobra.
Stoi policja. BMW jedzie 190. Maluch mruga. Policjant mówi do kolegi:
Zatrzymujemy malucha, patrz, maluch mruga, bo chce wyprzedzać BMW.
Ps. Gdy jesteś uwiązany to nie jest tak łatwo wyhamować.
Do egzaminatora WORD-u podchodzi mężczyzna:
- Wie pan, jutro mój syn zdaje egzamin na prawo jazdy. Ale pewnie nie zda.
- A zakłada się pan o trzy tysiące, że zda? - odpowiada egzaminator
Ps. Nie ma to, jak dobry zakład.
Lekarz wyrzuca pacjenta z gabinetu.
Pielęgniarka go pyta:
- Dlaczego pan go wyrzucił?
- Bo ja go już 2 lata na żółtaczkę leczę, a on dopiero teraz mi mówi, że jest chińczykiem.
Ps. Można? Można.
Przychodzi mężczyzna na policję i mówi:
- Chciałbym zgłosić zaginięcie teściowej.
Policjant pyta:
- Od kiedy teściowej nie ma?
- Od miesiąca.
- To czemu pan przyszedł dopiero teraz?
- Bo ja w ten fakt nie mogę w dalszym ciągu uwierzyć.
Ps. Pozytywne relacje z teściową powodują, że człowiek szybciej jej szuka.
Przychodzi pijany mężczyzna do domu, a żona do niego:
- Gdzie byłeś?!
- Naczynie...
- Na jakim czynie? 5 rano jest!!!
- Naczynie dawaj, będę wymiotował!!!
Ps. Czasem bardziej niż werbalne odpowiedzi na pytania, człowiek otrzymuje obraz, który mówi mu wszystko…
Wychodzi pijany mężczyzna z baru i zatrzymuje taxi. Wsiada i mówi:
- Do domu proszę!
- Dobrze, do domu, ale gdzie? - odpowiada taxówkarz
- Do domu proszę!! - krzyczy pasażer
- Dobrze, do domu, ale gdzie? - ponownie pyta kierowca
- Do domu proszę!! - nadal krzyczy
- Dobrze, do domu, ale konkretnie gdzie? - zapytał po raz ostatni kierowca
- Konkretnie do dużego pokoju!!!
Ps. Czasem nie trzeba wykonywać testów na trzeźwość – wystarczy kilka dodatkowych pytań.
Rozmawiają dwaj koledzy:
- Chcesz jagodziankę?
- A z czym ?
- Chyba z truskawkami.
Ps. Przy obecnym rozwoju cukiernictwa nic nie powinno nas dziwić.
Kobieta dzwoni do radia i mówi:
- Znalazłam portfel, a tam 3000 zł. Portfel jest pana Jana Kowalskiego zamieszkałego przy ul. Czerwcowej w Warszawie. I mam gorącą prośbę... proszę panu Stasiowi puścić jakąś fajna piosenkę ode mnie.
Ps. Kapitalny żart, gdy po nim portfel wraca do właściciela. Aż chce się dać 10% znaleźnego.

Top