Dowcip od księdza (2675)

Dowcip od księdza – godz. 18:00

Rozweselające dowcipy i historie wybierane przez księdza Rafała Jarosiewicza, często z jego „sucharowym” komentarzem.

np. W Morskim Oku, w przerębli, kąpie się baca. - "Baco, nie zimno wam?!" - pytają się turyści. - "Ni." - "Ciepło?" - "Ni." - "A jak wam jest?" - "Jędrzej." Ps. Dogadanie się jest często takie skomplikowane...

Siedzi zajączek w lesie i ostrzy nóż. Akurat w pobliżu przechodzi wilk i pyta:
- Co robisz, zajączku?
- A ostrzę sobie nóż na niedźwiedzia.
Potem w pobliżu przechodzi lis i pyta:
- Co robisz, zajączku?
- A ostrzę sobie nóż na niedźwiedzia.
Potem w pobliżu przechodzi niedźwiedź i pyta:
- Co robisz, zajączku?
- A ostrzę sobie nóż i takie głupoty plotę, że sam się sobie dziwię.
Ps. Jak łatwo zmienia się narracja wobec zaistniałych okoliczności.

- Synu, muszę ci coś powiedzieć. Zostałeś adoptowany.
- Wiedziałem, że nie jesteście moimi prawdziwymi rodzicami!
- Jesteśmy twoimi prawdziwymi rodzicami. Rodzice adopcyjni przyjadą po ciebie za 10 minut.

Ps. Jeśli rodzice z dziećmi potrafią tak żartować, to świadczy o całkiem niezłej relacji.

Pewien mężczyzna zmienił szampon. Już po pierwszym umyciu włosów był zachwycony nowym, więc napisał entuzjastyczny list do producenta. Kilka tygodni później po powrocie z pracy zobaczył, że w salonie jest kilkadziesiąt butelek różnych szamponów, które przysłała mu firma w celu darmowego przetestowania.
- No i co teraz? - pyta żona.
- Teraz to ja piszę do BMW.
Ps. Przy dobrym nastawieniu do życia, nawet szampon może być dobrą inspiracją.

Nauczyciel sprawdza zadanie domowe:

- Otwórzcie zeszyty.

- Jagoda, kiedy odrabiasz lekcje?

- Po obiedzie.

- To czemu tej pracy domowej nie odrobiłaś?

- Bo jestem na diecie.

Ps. Wymyślanie wcale nie pomaga w zdawaniu do kolejnej klasy.

- Kochanie, powiedz mi coś, żebym się poczuła taka bardziej kobieca.

- Nie potrafisz parkować.

Ps. A jednak czasem budując, można zdołować.

Uradowana żona wraca do domu.

- Wyobraź sobie, że dzisiaj przejechałam trzy razy na czerwonym świetle i ani razu nie zapłaciłam mandatu.

- No i?

- Za zaoszczędzone pieniądze kupiłam sobie torebkę.

Ps. Można? Można!

Wchodzi piękna kobieta do sklepu z materiałami i pyta sprzedawcę:

- Po ile ten materiał?

Zapatrzony sprzedawca odpowiada:

- 10 buziaków za metr.

- To poproszę 10 metrów.

Sprzedawca, nie wierząc w swe szczęście, odmierza materiał i podaje kobiecie mówiąc:

- Należy się 100 buziaków.

- Kobieta zwraca się do stojącego obok męża: Kochanie, powiedziałeś, że ty płacisz za dzisiejsze zakupy.

Ps. Jak ważna jest precyzja, także przy zakupach.

Wiesz, Zbychu, ja to dałem swojemu synowi na imię Lexus.

- Ale ty jesteś głupi.

- Ale przynajmniej mam Lexusa.

Ps. W niektórych sytuacjach trudno jest wytłumaczyć, co to znaczy nie traktować kogoś instrumentalnie.

- Misiaczku! Ładne mam włosy?

- Ładne.

- A oczy?

- Też ładne.

- A usta?

- Renata, co jest?! W lustrze się przestałaś odbijać?

Ps. Każdy czasem potrzebuje usłyszeć dobre słowo.

Żona wpada do domu i woła do męża:

- Mam dla ciebie dobrą wiadomość!

- Jaką?

- Nie na darmo opłaciłeś autocasco!

Ps. Jeśli w podobnych sytuacjach mąż wybucha śmiechem i pyta, czy nic ci się nie stało, to z małżeństwem wszystko ok.

Top