Dowcip od księdza (2675)
Dowcip od księdza – godz. 18:00
Rozweselające dowcipy i historie wybierane przez księdza Rafała Jarosiewicza, często z jego „sucharowym” komentarzem.
np. W Morskim Oku, w przerębli, kąpie się baca. - "Baco, nie zimno wam?!" - pytają się turyści. - "Ni." - "Ciepło?" - "Ni." - "A jak wam jest?" - "Jędrzej." Ps. Dogadanie się jest często takie skomplikowane...
Rozmawiają dwaj psychiatrzy:
- Wiesz - mówi jeden z nich - mam fantastycznego pacjenta. Cierpi na rozdwojenie jaźni i obaj płacą.
Ps. Dobrze, kiedy to żart, gorzej kiedy to prawda.
Rozmawia dwóch kumpli:
- Jak leci?
- Super, tylko palce mnie strasznie bolą.
- A, co się stało?
- Wczoraj na czacie mieliśmy imprezę i całą noc śpiewaliśmy.
Ps. Kiedy bolą cię palce, przypomnij sobie, czy dzień wcześniej nie śpiewałeś na czacie.
Żona żali się mężowi:
- Wcale o mnie nie myślisz! Ciągle tylko sport i sport. Nawet nie pamiętasz, kiedy jest rocznica naszego ślubu.
- Ależ pamiętam, kochanie. To było tego samego dnia, gdy Małysz wygrał Turniej Czterech Skoczni.
Ps. Czasem zamiłowanie do sportu ułatwia odpowiedzi na niektóre pytania.
Wchodzi mężczyzna do gabinetu lekarskiego z rybką i mówi:
- Kicha.
- Jaka kicha? - pyta lekarz.
- Rybka kicha - odpowiada mężczyzna.
- Ale ja nie zajmuję się zwierzętami.
Na to mężczyzna:
- Jak to nie? Kolega mówił, że mu pan raka wyleczył.
Ps. Inteligencja bardzo pomaga w codziennym życiu.
Starszy pan dyktuje swoją ostatnią wolę notariuszowi:
- Ostatnim moim życzeniem jest, aby na moim pogrzebie zagrał jakiś znany skrzypek.
- A jakie utwory życzy sobie szanowny pan usłyszeć?
Ps. Czasem warto się dwa razy zastanowić, zanim o coś zapytamy.
Ksiądz na religii powiedział, że Bóg jest wszędzie.
– A u babci Renaty w piwnicy też jest? - pyta rezolutny Jaś.
– Oczywiście – odpowiada ksiądz.
– Nieprawda, babcia Renata nie ma piwnicy!
Ps. Dziecięce spostrzeżenia zawsze potrafiły zaskoczyć.
Rozmawiają dwaj koledzy:
- Marek, czy twoja żona jest w domu?
- Nie, przed trzema godzinami poszła na pięć minut do sąsiadki.
Ps. Kobiece „pięć minut” oznacza tyle samo, co męskie „zaraz wracam”.
Rozmawiają studenci V roku Akademii Muzycznej na temat pracy dyplomowej:
- Ty słuchaj, może weź przepisz ostatnie dzieło naszego mistrza profesora od końca.
Po kilku dniach przy piwie:
- Przepisałeś?
- Tak.
- I co?
- Wyszła piąta symfonia Beethovena.
Ps. Czasem warto zwracać uwagę na to, kogo nazywamy mistrzem.
- Dlaczego pani wpatruje się w moje ubrania? - pyta Kowalska sąsiadki. Czy pani swoich nigdy nie wiesza na suszarce?
Sąsiadka odpowiada:
- Owszem wieszam, ale dopiero po wypraniu.
Ps. Niektóre komentarze i tak nie docierają przez swoją łagodność.
Lekarz rozmawia z pacjentem - nałogowym palaczem.
- Czy nie może pan obejść się bez papierosów? Czy sprawiają panu aż taką przyjemność?
- Oczywiście. Ilekroć zapalę, teściowa wychodzi z pokoju.
Ps. Czasem zwykłe nawiązanie relacji może uchronić przed zgubnym nałogiem.