Dowcip od księdza (2675)

Dowcip od księdza – godz. 18:00

Rozweselające dowcipy i historie wybierane przez księdza Rafała Jarosiewicza, często z jego „sucharowym” komentarzem.

np. W Morskim Oku, w przerębli, kąpie się baca. - "Baco, nie zimno wam?!" - pytają się turyści. - "Ni." - "Ciepło?" - "Ni." - "A jak wam jest?" - "Jędrzej." Ps. Dogadanie się jest często takie skomplikowane...

- Bosmanie! W prawej burcie, poniżej linii wody, jest dziura!

- Całe szczęście, że poniżej linii wody! Przynajmniej nikt z pasażerów tego nie zauważy.

Ps. Gdy żartują między sobą marynarze lub piloci, zwykły człowiek może dostać zawału serca.

Bandyta wpada do tramwaju i krzyczy:

- Nie ruszać się, to jest napad!

Jakiś pasażer z ulgą:

- Aleś mnie pan wystraszył – już myślałem, że to kanary.

Ps. Od tego, co jest dla człowieka naprawdę ważne zależy, jak reaguje na wiele sytuacji.

Kowalski wpada do księgarni i sapiąc, pyta sprzedawcę:

- Czy to pan sprzedawał wczoraj mojej żonie książkę kucharską?

- Ja, a co się stało?

- Zaraz pan się dowie! Idziemy do mnie na obiad!

Ps. Konsekwencje niektórych decyzji są czasem większe, niż nam się wydaje.

Mały Piotruś wpada do klasy i mówi:

- Proszę pani, a ja mam małego braciszka!

Nauczycielka pyta:

- A do kogo jest podobny?

- Z oczek do mamy. - mówi Piotruś. - Z noska do taty, a z głosu do syreny policyjnej!

Ps. Nie da się tego zakwestionować, że dzieci są dobrymi obserwatorami.

- Jasiu, chodźmy do domu, bo już późno. Dziesiąta!

- E zwariowałeś? Jak wrócę do domu o dziesiątej dostanę lanie, że przyszedłem tak późno! Poczekajmy 2 godziny. Jak wrócę o dwunastej, to rodzice będą się cieszyć, że nie zginąłem!

Ps. Dobra analiza rzeczywistości, w niektórych sytuacjach, chroni przed laniem.

Sytuacja z domu pewnej rodziny...

W domu dzwoni telefon, żona podchodzi odebrać, a mąż woła z drugiego pokoju:

- Jeśli to do mnie, powiedz że mnie nie ma.

Żona odbiera i mówi:

- Niestety mąż jest w domu - i odkłada słuchawkę.

- Przecież prosiłem cię żebyś powiedziała, że mnie nie ma!

- Ale to była koleżanka i chciała przyjść pogadać!

Ps. Jak łatwo ocenić, zanim się wysłucha do końca.

Młody lekarz, po zbadaniu pacjenta, bezradnie rozkłada ręce i mówi:

- Nie bardzo wiem co panu jest. Sądzę, że to z powodu alkoholu.

- Rozumiem woła pacjent - to ja przyjdę, jak pan wytrzeźwieje.

Ps. Zawsze łatwiej dostrzec problem w kimś, niż w sobie.

Mama pyta syna:

Mama pyta syna:

- Jasiu, jakiś czas temu były w szafce dwa ciasteczka, a teraz widzę tylko jedno. Możesz mi powiedzieć, czemu?

- No bo było ciemno i nie zauważyłem tego drugiego!

Ps. Jeśli tak dziecko odpowiada swojej mamie, to jest bardzo dobrze.

Siedzą sobie trzy wiewiórki i rozłupują orzechy na zimę. Pierwsza wiewiórka rozłupała orzeszka, a tam złoto. Druga rozłupała, a tam srebro. Trzecia rozłupała, a tam diament. Sytuacja zaczęła się powtarzać. Nagle jedna wiewiórka krzyknęła:

- Jak tak dalej pójdzie to nie będziemy mieli nic do jedzenia.

Ps. Dla każdego złoto ma zupełnie inną wartość.

Na lekcji geografii nauczycielka pyta Jasia:

- Jasiu, gdzie leży Kuba?

Jasiu odpowiada:

- W łóżku. Chory jest.

Ps. I jak nie zgodzić się z niektórymi odpowiedziami, choć całkowicie zmieniają nasz kierunek myślenia.

Top